Из Яцека Качмарски. Письмо из Москвы

Письмо из Москвы

Качмар, сидеть! Пока не приезжай:
всё на рогах, страна переменилась,
три красных С по лезвию ножа
катят не в Р— куда, скажи на милость?

Без водки нас здоровыми морят:
невмоготу без алконестезии!
Трясёт как лист, и трубы аж горят,
когда глядишь, чё сделали с Россией.

Без на троих колючие друзья:
распалась связь, без смазки не поётся.
Осталась нам словесная стезя:
брехать, пока Россия продаётся.

Талдычат нам, шо дело сучий швах:
в законе вор, застоя запустенье.
Мы гласность век не видели в гробах,
айда в петлю— Америке по вене.

Из-за бугра наехало везде:
на микрофон аборигенов ловят,
горят глаза, а мы им о нужде,
гребут навоз, а зёрнышко— в полове.

Что им сказать... мы видим всё не так,
узнавши всё, что чувствовали прежде...
За интервью прошу даларь, пятак
на чёрный хлеб прозревшему невежде.

Буровят нам, что Сталин был злодей,
своих собак повесили на Кобу...
Невмоготу, Высоцким хоть залей,
сосу как перст один сухую воблу.

Бывай, пока. Приеду я к тебе.
Иду в ОВИР с крестом в штанах семейных:
дразнил гусей, не нюхал КГБ...
Меня, ей Чёрт, пугают перемены.

перевод с польского


List z Moskwy

Jacek! Ty k' nam siejczas nie prijezzaj!
To juz nie to samo, co dziesiec lat temu:
Tu juz inni ludzie i inny tu kraj
W dodatku w ramach tego samego systemu!

Jak juz pewnie wiesz— nie ma tu co pic.
Wyobrazasz sobie, jak nas wszystkich trzesie—
Bez znieczulenia— jak tu mozna zyc?
—Wola kazdy zmysl, kazdy nerw i miesien.

Znikneli ze stolkow krewni i druzja,
Wiec teraz juz nic sie tu zalatwic nie da.
Mowic wolno wszystko, ale co to da:
Gadanie na trzezwo, gdy nie ma co sprzedac!

W gazetach nam pisza, jak ze wszystkim zle,
Jakie marnotrawstwo, brud i zacofanie.
Dla nas to nie nowosc, o tym kazdy wie,
Czemu tak sie zachwycaja tym Amerykanie.

Ludiej iz zapada spotykasz co krok,
Gdzie spluniesz— tam zagraniczny korespondent—
Lapie cie za rekaw i plonie mu wzrok,
Gdy pyta o rosyjskie serce i zoladek!

Co im odpowiadac— kazdy z grubsza wie.
Poczemu odbierac mu chwile zachwytu.
Z mieszkaniem i zarciem jest na razie zle,
Lecz za to— historia— wychodzi z niebytu!

Nie pozywiosz, lecz wiesz, ze Stalin byl zly
I wszystko juz mozna dzis zwalic na niego,
A gdy dusza zateskni do straconych dni,
Mozesz o suchym pysku sluchac Wysockiego!

Tak— nie prijezzaj! Prijedu k' tiebie—
Wlasnie do urzedu po paszport dzis ide.
Prikaz wypuszczac Zydow rzadzi w KGB,
Wiec kazdy Rosjanin chce byc dzisiaj Zydem!

Jacek Kaczmarski


Рецензии